Siatkówka kobieca – bajeczna
"Sport jest piękny, a siatkówka kobieca - bajeczna." – powiedział trener Polskiego Cukru Muszynianki Bogdan Serwiński.
Siatkówka po ostatnim ogromnym sukcesie mężczyzn w ubiegłym roku robi się coraz bardziej popularna. Martwi natomiast fakt, że kobiety zeszły trochę w cień, ale jest nadzieja na zmianę tej sytuacji. Wkrótce poznamy nowego trenera kadry.
Regres nie dotyczy jednak naszego województwa, gdzie MLKS Roltex Zawisza Sulechów - jedyna lubuska drużyna z I Ligi walczy o awans do Orlen Ligi. Rozgrywki fazy zasadniczej sulechowianki zakończyły na pierwszym miejscu. Teraz o ostateczne miejsce powalczą w fazie play-off. Tak, więc wkrótce w Sulechowie może zawitać Orlen Liga.
-„Patrząc na to, co się dzieje w klubie, na starania wszystkich, zaangażowanie - bardzo chciałabym, żeby Orlen Liga była w Sulechowie. (…) My ze swojej strony zrobimy wszystko, by tak się stało, by nie było żadnych wątpliwości. –mówi kapitan drużyny, Anna Sołodkowicz.” -Cyt. - http://zawiszasulechow.pl
A u nas w Witnicy?
W Witnicy wprawdzie można przynajmniej na razie tylko pomarzyć o najwyższej lidze, o zagrywkach Werblińskiej, blokach Wojcieskiej czy obronach Maj, ale i u nas coś w tym kierunku się ruszyło.
31 października 2014 roku została powołana sekcja siatkówki żeńskiej. Jest zapisanych 19 pań. Mam nadzieję, że znajdzie się przynajmniej 14-15 na tyle wytrwałych, że sekcja będzie działać. Na początek będą spotykać się raz w tygodniu, w każdy piątek o godz. 20:00 na sali Zespołu Szkół w Witnicy przy ulicy Traugutta.
W planach na przyszłości są też mecze, na początek towarzyskie z innymi amatorskimi zespołami, a w przyszłości - kto wie, może zgłosimy zespół do ligi? Ale to na razie raczej daleka przyszłość. Emotikon smile Ważne też, że mamy podstawy w gimnazjum, gdzie pan Żmijak prowadzi SKS z siatkówki. Po ukończeniu gimnazjum, dziewczyny będą miały gdzie kontynuować treningi. A sekcja dzięki temu będzie miała dopływ „świeżej krwi”. –opowiada założyciel sekcji Błażej Szmek.
Gratulujemy pomysłu koledze Błażejowi, jest wreszcie w Witnicy pierwsza żeńska sekcja w sportach drużynowych.
Pierwszy mecz
Nasze panie w Dzień Kobiet – 8 marca rozegrały swój pierwszy mecz z drużyną z Ośna Lubuskiego. Po emocjonującym pojedynku przegrały 2:3 w setach 25:22, 25:23, 24:26, 21:25 i 10:15 (Relacja z meczu i foto na stronie: http://www.mdk.witnica.pl).
Jak na pierwszy mecz, pomimo przegranej, witnickie zawodniczki pokazały się z całkiem niezłej strony. Gdy przeanalizujemy wyniki setów, to możemy zauważyć, że trzeciego seta przegrały na przewagi, a więc niewiele brakowało, a mogły wygrać cały mecz 3:0. Ale sprawdziło się słynne siatkarskie powiedzenie: Kto nie wygrywa meczu prowadząc 2:0, to przegrywa 2:3. Bardziej doświadczone i posiadające lepsze warunki fizyczne zawodniczki z Ośna, po trzecim secie chwyciły wiatr w żagle i zaczęły dominować na boisku. Szczególnie groźne i punktujące zagrywki wprowadzała zawodniczka z numerem 8 – kapitan zespołu. W naszym zespole momentami można było zauważyć pomysł na grę i dyscyplinę taktyczną.
W pierwszym meczu wystąpiły: Asia Nauman, Magdalena Libertowicz, Monika Żyglińska, Dorota Sadza, Sylwia Lemańczyk, Emila Sawczuk, Marta Cielecka, Milena Emilia Krajewska, Anna Iwasieczko, Natalia Donigiewicz.
Impreza była udana, kibice dopisali.
Po meczu zawodniczki z drużyny przegranej zaprosiły drużynę zwycięską na własnoręcznie przygotowany poczęstunek.
Parę słów o przeciwniczkach
Drużyna z Ośna Lubuskiego składa się, jak to panie powiedziały z dwóch drużyn, w sumie z dwunastu zawodniczek. Wszystkie panie są pełnoletnie i mają po naście lat. Z różnych powodów na mecz przyjechała szóstka składająca się z dwóch nauczycielek, sprzedawcy, bankowca, sekretarza i pracownika administracyjnego. Zespół zagrał swój drugi mecz na wyjeździe i za zwycięstwo otrzymał z rąk zastępcy burmistrza Przemysława Jocza puchar, który sprawił ogromną radość wszystkim zawodniczkom. To jest ich pierwszy zdobyty puchar. Jak panie powiedziały, zwycięstwo nie przyszło łatwo. Ze względu na swój wiek rozgrzały się dopiero po dwóch pierwszych przegranych setach i wówczas wzięły się za odrabianie strat. Wygrać nie było łatwo. Witniczanki wysoko postawiły poprzeczkę. Młody zespół, przyszłość przed nimi – stwierdziły panie z Ośna.
O naszej drużynie
Sekcja siatkówki działa poprzez STOWARZYSZENIE SIGNA, wystąpiła o dotację z gminy i dostała środki w wysokości 3 tys. zł, które przeznaczone są na opłacenie sali oraz na stroje. Na razie problem jest z wyborem wzorów stroju, ale myślę, że końcu dziewczyny się dogadają i wybiorą odpowiedni wzór–mówi sekretarz stowarzyszenia, Błażej Szmek.
Ogólnie są to panie pracujące lub wychowujące dzieci, w wieku ok. 25-40 lat -mieszkanki naszej gminy. W większości uczęszczały do witnickiego gimnazjum i ZS, gdzie miały pierwszą styczność z siatkówką (na WF i SKS).
Na razie może i daleko naszym siatkarkom do poziomu Muszynianek, czy innych renomowanych zespołów z Orlen Ligi, ale na początek dobre i to. Jest chęć gry, walki o piłkę i utrwalania siatkarskiego rzemiosła. Jak we wszystkich żeńskich rozgrywkach, w myśl powiedzenia kobieta zmienną jest, były momenty dobrej gry, serie zdobywanych punktów, szczególnie w końcówkach setów, by po jakimś czasie znowu odpuścić i stracić wypracowany dorobek. Biorąc pod uwagę, że drużyna powstała cztery miesiące temu i że treningi odbywały się tylko raz w tygodniu, nie można mieć nadmiernych oczekiwań. Trener Zbigniew Żmijak chce zwiększyć częstotliwość treningów – do dwóch w tygodniu.
Pierwszy mecz witnickie siatkarki mają za sobą. Szmerki z nad Odry niosą, że wkrótce ma się odbyć turniej towarzyski w Słubicach i być może nasze siatkarki zostaną zaproszone. Czekamy, więc na kolejne występy i zwycięskie mecze naszych siatkarek.
RyM