Historia otworzyła dla nich nowy rozdział

Pyrzany, to wieś zamieszkała przez ludność wysiedloną z Kresów. Wiernych Parafii Zazule-Kozaki, którzy pod opieką proboszcza ks. kan. Michała Kralla, odbyli wyprawę w nieznane. Przymusowo ulokowani w wagonach, skazanych na czterotygodniową jazdę w upadlających warunkach, w rozpaczy po opuszczeniu ukochanej ziemi, rodziny, grobów przodków, i w trwodze przed obcym światem, jeszcze przed chwilą należącym do niemieckiego wroga. Historia otworzyła dla nich nowy rozdział 26 lipca 1945 r. – na św. Anny. Wiara w ich sercach była tak silna, jak nadzieja, że niebawem wrócą do swoich domostw na wschodzie. Jednak tak się nie stało, i Pyrehne przeistoczyło się w Pyrzany – nazywane także Pieranie, gdzie nowe życie rozpoczęły m.in. rodziny Wilków, Kłaków, Stojanowskich, Pełechów. Część nowo przybyłych na tereny zachodnie zakorzeniła się w Nowych i Starych Dzieduszycach oraz Białczu, gdzie w ubiegłym roku zmarła w wieku 104 lat Aniela Stojanowska. Była ona w czasie II wojny światowej żołnierzem Kedywu Armii Krajowej Obwód Złoczów, o pseudonimie Jadwiga. W 2000 r. otrzymała stopień podporucznika Wojska Polskiego, i została również odznaczona Krzyżem Armii Krajowej. 
Mimo tęsknoty za dawną ojczyzną, nowo przybyli adaptowali się w nowym miejscu, w czym pomagał im proboszcz Michał Krall, który organizował życie duchowe i kulturalne. Działał także sołtys, utworzono OSP i KGW, chór kościelny, organizowano potańcówki w dawnej niemieckiej karczmie. A podczas spotkań w domach przywracano wspomnienia dawnej egzystencji w Kozakach, Trościańcu Małym, Wapnicy, Amrozach czy Podlipcach. Niektórzy zdecydowali się w sentymentalną podróż, skąd wyrwano ich siłą, tam gdzie pozostała cząstka ich duszy, gdzie biło ich serce. Część z nich obawiała się powrotu do Ukrainy z powodu okrucieństw dokonanych przez UPA, i strachu, że to może ponownie ich spotkać. Ponadto nienawiść i niechęć do Ukraińców również demotywowały do wyjazdu w rodzinne strony.

W 1985 r. odbyło się "Święto Pyrzan" - 40. rocznica zasiedlenia wsi. Uroczystość zorganizowana w świetlicy i w parku przy ognisku, muzyce, śpiewach, gawędach, przemówieniach, grach i zabawach oraz występach. Następnie w 1995 r. Pyrzany świętowały 50 lat powojennych dziejów podczas festynu wiejskiego wypełnionego wieloma atrakcjami od rana do wieczora. Ostatnie obchody 70. rocznicy wysiedlenia mieszkańców Parafii Zazule-Kozaki miały miejsce 26 lipca 2015 r. Wydarzenie rozpoczęło się mszą świętą, podczas którego zostały zaprezentowane obrazy malarza Bronisława Iśków - tego samego, który uwiecznił panoramę Kozaków na domu jednego z wieloletnich sołtysów Pyrzan Józefa Stojanowskiego. Oprócz tego przedstawiono interesujące prelekcje, wystawę zdjęć współczesnych mieszkańców i ich przodków oraz kolekcję odzieży używanej przez nasze babki. Rok 2025 to także czas wyjątkowy dla naszej wsi, gdyż obchodzimy 80-lecie przybycia naszych dziadów i ojców na Ziemie Zachodnie, do Pyrzan. Obecnie sołectwo przygotowuje się do upamiętnienia tych zdarzeń, oddania hołdu i wyrażenia podziwu ich heroicznej postawie wobec dramatycznym wydarzeń, którym musieli stawić czoła. Ale także do upamiętnienia tego, co zostało nam przekazane w spuściźnie od krewnych, znajomych, przyjaciół, czy sąsiadów z kresowych ziem. A nade wszystko, co jest ważne w życiu - pokój, miłość, szacunek.

Fotografia została wykonana przed wysiedleniem na zachód 27.06.1945 r. Wapnica, na progu domu Anny (z domu Stojanowskiej) i Pawła Wilka z Wapnicy stoją na dole od lewej: Maria Kłak (później po mężu Pańczyszyn), Józef Wilk - syn Anny (Stojanowskiej) i Pawła, Anna Wilk (z domu Stojanowska), Maria Wilk (później po mężu Zakaszewska) cóka Anny i Pawła, Stefania Dmytryszyn - córka Józefy Stojanowskiej (siostry Anny Stojanowskiej po mężu Wilk) i Piotra, Anna Dmytryszyn - córka Józefy Stojanowskiej (siostry Anny Stojanowskiej po mężu Wilk) i Piotra. Górny rząd od lewej: Paweł Wilk - mąż Anny, Piotr i Władysław Dmytryszynowie.

Archiwum prywatne: 2015, widok na Kozaki z Kozakowej Góry

 

Izabela Araszczuk

Dodaj komentarz