Tajemnice Twierdzy – Bunt podchorążych – Szermierze Wolności

W rocznicę Wiosny Ludów.

Uwięzieni w twierdzy kostrzyńskiej w roku 1848 polscy podchorążowie z Legii Akademickiej założyli spisek, który przekształcił się w otwarty bunt. Opisywana w artykule wydarzenia rozegrały się na przełomie kwietnia i czerwca, a w dziejach Kostrzyna były trzecim jawnym wystąpieniem zbrojnym przetrzymywanych tu więźniów. Wcześniej w 1758 roku zbuntowali się jeńcy rosyjscy, a w 1762 roku Austriacy. Bunt bez problemów stłumiony został przez oddziały garnizonu i milicję mieszczańską. Na podstawie dostępnych źródeł należy przypuszczać, że na czele spisku stał weteran wojen napoleońskich, oficer z byłego 5 pułku piechoty Księstwa Warszawskiego stacjonującego w twierdzy oraz uczestnik powstania listopadowego – pułkownik Ludwik Oborski. W czerwcowym sprzysiężeniu podchorążych w Kostrzynie brali udział najwybitniejsi Wielkopolanie XX wieku, których częściowa lista znajduje się na zakończenie artykułu.

Powstanie wielkopolskie roku 1848 było najsilniejszym zrywem orężnym na ziemiach polskich. Wybuchło ono na tle ogólnoeuropejskiej fali wystąpień rewolucyjnych określanych Wiosną Ludów. Po wybuchu rewolucji lutowej we Francji w dniach 18 i 19 marca 1848 roku wybuchły zamieszki w Berlinie. Miasto pokryło się siecią barykad. Podczas walk ulicznych śmierć poniosło 216 osób. Na wiadomość o tym zdarzeniu w dniu pogrzebu ofiar walk w Berlinie w kościele parafialnym na Starym Mieście odbyła się msza święta w intencji ofiar Wiosny Ludów. Podczas kwesty przeprowadzonej 22 marca zebrano 105 talarów i 5 groszy dla rodzin poległych w walce. Komendant twierdzy wystosował w dniu 25 marca wezwanie do magistratu w celu utworzenia mieszczańskiej milicji z zadaniem utrzymania porządku publicznego w twierdzy. Apel komendanta spowodował utworzenie czterech kompanii milicji mieszczańskiej w Kostrzynie, a pierwsze patrole rozpoczęły służbę porządkową już 26 marca. Kostrzyn w pierwszej połowie XIX wieku liczył ponad 8 tysięcy mieszkańców (garnizon twierdzy – 1511 żołnierzy i oficerów ). W mieście było 565 budynków mieszkalnych. Pobliskie Drzewice liczyły – 602 mieszkańców, Warniki – 347 mieszkańców, a Szumiłowo – 450. W tym czasie w twierdzy stacjonowały pododdziały II batalionu 1 Brandenburskiego Pułku Piechoty Nr 8 (Leib-Grenadier-Regiment König Friedrich Wilhelm III). Wkrótce, w dniu 1 kwietnia, żołnierzy kostrzyńskiego garnizonu użyto do stłumienia zamieszek i rozruchów, które miały miejsca w Chojnie i Starej Rudnicy. Na wieść o wybuchu rewolucji w Berlinie w dniu 20 marca 1848 roku utworzono w Poznaniu Komitet Narodowy. Wkrótce powstała armia powstańcza licząca około 20 000 ludzi (w tym połowa kosynierów). Na czele wojska powstańczego stanął Ludwik Mierosławski. Do Wielkopolski skierowano generała Willisena, a wojska pruskie generała Colomba otrzymały liczne posiłki. Za cenę autonomii Księstwa Poznańskiego Komitet Narodowy zgodził się na rozwiązanie armii powstańczej i podpisał w dniu 11 kwietnia ugodę w Jarosławcu. W księstwie pozostawiono około 3000 wojska zgromadzonego w 4 obozach. Jednak Prusacy zawartą konwencję złamali i rozpoczęli likwidację obozów powstańczych. Do walk z powstańcami w Księstwie Poznańskim w kwietniu i maju 1848 roku użyto również pododdziałów z twierdzy kostrzyńskiej. W dniu 25 kwietnia we wsi Pogrzybowo koło Raszkowa został otoczony i rozbrojony oddział podchorążych Legii Akademickiej. Według źródeł historycznych do niewoli pruskiej dostało się łącznie 59 podchorążych artylerii. Powstańców uwięziono następnie w twierdzy kostrzyńskiej. Młodzież ta stanowiła zalążek Legii Akademickiej utworzonej wcześniej w Berlinie przez Ludwika Mierosławskiego. Po wybuchu powstania Legia Akademicka przeobrażona została w Szkołę Podchorążych Wojska Polskiego. Tuż po ogłoszeniu stanu oblężenia dla miasta Poznania w dniu 3 kwietnia, pruski generał Steinacker wydał rozkaz wydalenia Legii z miasta. Władze powstańcze rozdzieliły akademików według rodzajów broni, w której jako ochotnicy chcieli służyć. Ostatecznie zostały utworzone trzy oddziały: jazda pod dowództwem Adolfa Koczorowskiego, którą wyprawiono została do obozu Józefa Garczyńskiego we Wrześni, piechotę pod dowództwem Henryka Szumana odprowadzono pod komendę pułkownika Budziszewskiego stacjonującego w Książu oraz artylerię, którą pod dowództwem Edmunda Taczanowskiego skierowano do obozu Feliksa Białoskórskiego znajdującego się w Raszkowie. Komendant Raszkowa, Feliks Białoskórski wysłał ten ostatni oddział do leżącej w pobliżu Raszkowa wsi Pogrzybowo. Noszący wówczas jeszcze nazwę szkoły podchorążych, oddział ten w kilka dni później - w dniu 25 kwietnia, został otoczony i rozbrojony przez wojska pruskie pod dowództwem pułkownika Bonina. Akademicy wzięci do niewoli odprowadzeni zostali pod eskortą do twierdzy w Kostrzynie. Ten powstańczy epizod związany z pobytem podchorążych w twierdzy opisał Zienkiewicz Leon w książce „Wizerunki polityczne dziejów państwa Polskiego. Polska w kraju w 1848, Lipsk 1865, s.78.: „...Część akademików berlińskich i innej młodzieży, która się nie rozeszła po obozach, lecz jeszcze oddzielną legią tworzyła, miała swe stanowisko we wsi Pogrzybowie i na drewnianem dziale ćwiczyła się w służbie artyleryi. Spółcześnie z uderzeniem na Raszków wpadli Prusacy do Pogrzybowa i młodzież tą zabrali. Pomimo reklamacyi, że legia z pozwoleniem rządu w Berlinie utworzoną została, że żadnych kroków przeciw Prusakom nie przedsięwzięła, trzymano wszystkich w Krotoszynie, a później w twierdzy kistrzyńskiej jako jeńców wojennych i to przez kilka miesięcy pod zamknięciem i z umyślnem prześladowaniem...”. W dniu 29 kwietnia armia pruska rozbiła obóz w Książu. Powstańcami w sile 500 kosynierów, 125 strzelców, 120 jazdy i 800 pospolitego ruszenia dowodził major Dąbrowski, natomiast prusakami w sile 6000 i 7 dział - pułkownik Brandt. W bitwie śmiertelnie ranny został major Dąbrowski. Po tej bitwie do twierdzy kostrzyńskiej sprowadzono łącznie około 640 powstańców z Wielkopolski (w tym 300 z Książa). Te słynne potyczki powstańców z silniejszą armia pruską odbiły się głośnym echem w całej Europie. Nazwa twierdzy kostrzyńskiej pojawiała się bardzo często na łamach czasopism, a związane to było z uwięzieniem w jej kazamatach dowódców i uczestników powstania. Znaczna ilość kosynierów wspartych przez dobrze uzbrojoną piechotę i konnicę polską zabarykadowała się w miasteczku Xiążu i odmówiwszy z pogardą wezwaniu pułkownika pruskiego Branda o złożenie broni, postawiła go w konieczności przypuszczenia szturmu. Ze znaczną stratą po 3 godzinnej dopiero walce powstańców pokonać zdołano (wojsko pruskie straciło 40 ludzi, a 50 rannych, między którymi 5 oficerów. Strata powstańców jest bardzo znaczna 120 mają rannych, między którymi Dąbrowski. 700 wzięto w niewolę, którzy mają być odprowadzeni do twierdzy Kostrzynia - Küstrin. Powstańcy walczyli z wściekłością, ale odnieśli klęskę stanowczą, Xiąż prawie ze szczętem spalony. W Pleszewie znajduje się jeszcze tylko do 100 strzelców. W utarczce zaszłej pod Gratz zginęło 20 powstańców i miasto się poddało. Liebelt miał ustąpić z Komitetu Centralnego, a Mierosławski rozpacza....”. Kurjer Warszawski w niedzielę 7 maja 1848 ( Nr 123 ). Poznań 30 Kwietnia. Przedwczoraj wojska pod dowództwem Pułkownika Brandt, zabrały miasteczko Xiąz, liczące 1000 mieszkańców w okręgu Szremskim położone. Znaczna liczba kosynierów wspierana przez piechotę opatrzoną w dobre karabiny i jazdę uzbrojoną stosownie, broniła się w zabarykadowanym miasteczku. Dowodził niemi Leon Dąbrowski, francuski wychodziec. Wojska pruskie uderzyły ze strony Szremu. Bitwa trwała 2 godziny i skończyła się po 2-krotnym natarciu zupełną klęską powstańców. Bito się w zabarykadowanych ulicach miasta, a przy strzelaniu do stodół łatwo ogień się zajął; prawie całe miasto zgorzało, do czego i umyślne podpalenie przyczynić się mogło. Ze strony wojska padło 40 zabitych i 50 ranionych, pomiędzy ostatnimi 5 Oficerów; według innych listów, około 60 tak ranionych jak zabitych. Straty powstańców w zabitych z pewnością oznaczyć nie można; w Szermie leży 120 ranionych, pomiędzy nimi Leon Dąbrowski. Resztę w liczbie 700 wzięto do niewoli, w tym Referenta Magdzińskiego; 6ciu ich ma być odesłanych do twierdzy Kustrin. Wojsko także otoczyło kolumnę z 400 kosynierów śpieszących na odsiecz miastu; musieli oni broń złożyć, później ich do domów puszczono. Wojsko następnie rozdzieliło się na dwie kolumny; jedna pod dowództwem Jenerała Blum ruszyła do Neustadt, druga pod Pułkownikiem Brandt w inną stronę”. W dniu 30 kwietnia toczono walki pod Miłosławiem, a w dniu 2 maja pod Wrześnią. Wojnę partyzancką toczono z różnym skutkiem do 9 maja 1848 roku, kiedy to zastępujący czasowo Ludwika Mierosławskiego, Brzeżański podpisał kapitulację. Do niewoli dostali się w większości oficerowie powstańczy oraz żołnierze Legionu Akademickiego – Szkoły Podchorążych. Ponad 600 powstańców trafiło w maju 1848 roku do twierdzy kostrzyńskiej. W ślad za powstańcami w maju 1848 roku do twierdzy przedyslokowano dwie kompanie piechoty z 35 Landwehr - Bataillons Infanterie Wriezen (Utworzony w dniu 31.03.1848 r. na podstawie planów mobilizacyjnych armii pruskiej Pododdziały batalionu brały udział w tłumieniu rozruchów podczas Wiosny Ludów w Niemczech i Wielkopolsce). Landwehra sprowadzona została w celu wzmocnienia załogi twierdzy oraz z zadaniem pełnienia służby wartowniczej i pilnowania powstańców wielkopolskich. Warunki w jakich przetrzymywano powstańców były iście spartańskie. Możemy je poznać dzięki opisowi jednego z przetrzymywanych w kazamatach podchorążych, który w liście datowanym 20.05.1848 r. w Kostrzynie i adresowanym do rodziny w Poznaniu przedstawił je tak:„...Ustała pora wynurzenia tego wszystkiego co myślę; jestem kompletnym niewolnikiem w całym znaczeniu tego wyrazu. Spodziewaliśmy się, że nas zostawią w fortecy Głogowskiej, tymczasem zawieźli nas z Głogowy koleją żelazną do Frankfurtu. Ludność tameczna okropnie nas przywitała. Najokropniejsze obelgi na nas miotano, rzucano kamieniami itd. Szliśmy w środku żołnierzy i straży miejskiej Frankfortskiej, ledwo wstrzymali lud natarczywie na nas się pchający. Umieszczono nas w mieście w koszarach żołnierskich, w budynku porządowym. Przed wieczorem masa ludu zgromadziła się przed nasze koszary i naprzód kamieniami (… rzucała) do nas zewsząd. Wybili kilkanaście szyb ogromnymi kamieniami. Hałas, krzyk zwierzęcy ludu wzmagał się coraz bardziej. Myśleliśmy, że z pewnością pójdziemy na pastwę rozhukanego ludu. Dopiero około godziny 11 w wieczór udało się ostatecznie straży miejskiej łącznie z żołnierzami rozpędzić lud. Te same obelgi i przekleństwa słyszeliśmy przy wyjściu z miasta w piątek rano o godzinie 6 tej. Eskortowano nas do Kiestrzyna odległego 4 mile od Frankfortu marszem przyspieszonym. Siedzimy wszyscy 59-ciu w kazamacie długiej, obszernej, sklepionej, ale bardzo wilgotnej, światło w niej przyćmione. Na legowisko służą nam prycze drewniane, wiechcie słomy, siennik, prześcieradło, duże dery wełniane i poduszkę słomą wypchaną od inkwizytoryatu tutejszego. Żywią nas za pół złotego na dzień”. Wkrótce po uwięzieniu powstańców w twierdzy patrioci polscy starali się o ich uwolnienie z kazamat twierdzy. Franciszek Schmid, śląski poseł do Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie nad Menem przedstawił na posiedzeniu parlamentu już w dniu 3 czerwca 1848 roku interpelację w sprawie warunków w jakich byli wówczas przetrzymywani: „Biorąc pod uwagę, że konstytucyjne Zgromadzenie Narodowe przebudzenie własnych niemieckich uczuć zawdzięcza innym krajom oraz że uznaje poczucia narodowego tych krajów zwraca się do Rządu Prus w sprawie pełnego honorowego traktowania polskich jeńców. Biorąc pod uwagę, że ich dalsze zdrowie i życie jest zagrożone, jeśli - tak jak w pruskiej twierdzy Kostrzyn - muszą pomieścić 57 mężczyzn w 86 metrów długości i 26 metrów szerokości kazamacie, po której ścianach woda biegnie, dzień i noc. Niemieckie Zgromadzenie Narodowe potwierdza powyższy wniosek jako pilny i wysyła go do szybkiego raportowania do Komisji Prawa Międzynarodowego i Spraw Międzynarodowych”. Powstańcy wzniecili bunt prawdopodobnie na początku czerwca, po wyczerpaniu dotychczasowych środków uwolnienia (petycje do władz wojskowych Wielkiego Księstwa Poznańskiego oraz listy Koźmiana do premiera Gottfrieda Ludolfa Camphausena oraz króla pruskiego, datowane z Kostrzyna 21.05. i 3.06.). Do bunt tego przyłączyli się żołnierze z garnizonu, sympatyzujący z więzionymi powstańcami. Historycy przyjmują, że byli to w większości żołnierze pochodzący z Wielkopolski, a służący w armii pruskiej. Według źródeł (Gustaw Berg, s.351 ) strącono czako z głowy komendanta generała majora Karla Corvina von Wiersbitzky. Bunt uwięzionych w twierdzy w Kostrzynie powstańców wielkopolskich wywarł duże zaniepokojenie władz pruskich. Twierdza, która była już wcześniej punktem wypadowym przeciw buntującej się ludności na terenie prowincji została poważnie zagrożona. Przywódcy wojskowi powstania i oficerowie, którzy przetrzymywani byli dotąd na zamku zostali przeniesieni zostali na otwartą przestrzeń Hornwerku (Dzieła Rogowego na Gorzynie ). Według bardzo skąpych informacji na temat kostrzyńskiego spisku podchorążych, należy przyjąć, że został on zawiązany po przybyciu do twierdzy ich przełożonych w osobach pułkownika Oborskiego i rotmistrza Kierkora. Ludwik Oborski w stopniu kapitana służył w 5 pułku piechoty Księstwa Warszawskiego, który stacjonował w twierdzy kostrzyńskiej w okresie napoleońskim. Jako doświadczony oficer znał zapewne doskonale toponimię twierdzy i jej słabe punkty. Zapewne też w obawie przed kolejnym buntem licznej grupy polskich powstańców oraz opanowaniem przez nich dobrze zaopatrzonej twierdzy w bezpośredniej bliskości Berlina, zdecydowano o wypuszczeniu ich na wolność. Być może uwolnienie z kazamat polscy patrioci zawdzięczają liberalnym posłom ogólnoniemieckiego Zgromadzenia Narodowego. Bez dokumentów źródłowych trudno obecnie o jednoznaczne wnioski. Jak podała ówczesna prasa wielkopolska w dniu 23 czerwca: „Akademicy nasi w twierdzy kistrzyńskiej więzieni dzisiaj rano wrócili do Poznania”. Na podstawie dostępnych źródeł ustaliłem, że niektórzy z powstańców wypuszczani byli z twierdzy pod koniec 1848 i w 1849 roku z jednoczesnym nakazem opuszczenia Prus. Wśród więźniów kostrzyńskich kazamat w 1848 roku byli: Mieczysław Łyskowski, Antoni Szymborski, Konstanty Borzęcki, Aleksander Babiński, Świderski Władysław, Jan Koźmian, lekarz Markus Mosse i inni.

Józef Piątkowski


 

Dodaj komentarz